Początek

Dlaczego pszczelarstwo wygląda dziś tak jak wygląda?
Dlaczego pszczoły mają za swoje domy nie ule takie ule jak im pasują, lecz takie jak pasują dla pszczelarzy?
Dlaczego typowy producent miodu  musi  chemizować pszczoły w  ulu by dożyły wiosny?
Dlaczego pszczoły rokrocznie umierają i pszczelarze nie potrafią lub nie chcą zrozumieć że pszczelarstwo jest w ślepym zaułku?
Czas by spróbować to zmienić.

     W styczniu 2015 roku przyszedł do mnie pszczelarz by przyciąć listeweczkę do ula. Zaczął opowiadać o pszczołach , matkach pszczelich , trutniach, ulach i zrozumiałem że nie ma na co czekać, życie krótkie, więc czas zostać pszczelarzem. Przypomniałem sobie że przecież moi dziadkowie mieli po  kilka uli obok domu więc może i mi się uda?
W marcu 2015 stanęły więc za domem ule warszawski poszerzane w ilości sześciu sztuk wykonane przez mego tatę.
Tylko skąd wziąć pszczoły? Pierwsza myśl to że miód jest na ryneczku u pszczelarzy, więc trzeba jechać porozmawiać. Nikt z pszczelarzy nie chciał sprzedać rodziny w maju, a ule czekały puste...
     Z pomocą znowu ten przyszedł pszczelarz który zainteresował mnie pszczołami. Pewnego słonecznego dnia pod koniec maja 2015 roku zadzwonił do mnie i mówi : ,, Przyjedź szybko do mnie na pasiekę!''
Za 30 minut siedziałem  w jego pasiece na drzewie i ściągałem rójkę. Uczucie niesamowite jak kilkanaście tysięcy pszczół krąży nad głową i wlatuje do rojnicy za matką. Tegoż też wieczora pszczółki grzecznie weszły do pierwszego z moich uli i zostałem pełnoprawnym pszczelarzem :) CDN...  



Komentarze