Zastanawiam się teraz jak wyglądało moje życie zanim
zostałem pszczelarzem:
-
miodu moja rodzina jadła maksymalnie malutki słoik na rok i to
tylko zimą, gdy wracało się od lekarza. Teraz dostawiam w szafce słoik raz na
około 2 tygodnie, a zimą nawet częściej.
-
jeżdżąc rowerem piłem izotonika, zagryzając żele energetycznym. Teraz w bidonie jest
0,7 litra wody + sok z całej cytryny + 4 wielkie łyżki miodu i nie potrzeba mi
w trasie nic więcej.
-
gdy wracałem z pracy to szedłem do domu. Teraz najpierw idę do
pasieki zobaczyć, co tam u skrzydlatych przyjaciółek.
- kosiłem trawnik od wiosny. Teraz nie koszę, dopóki nie przekwitnie mniszek, a później najczęściej znowu nie koszę, bo inne roślinki kwitną :)
- kosiłem trawnik od wiosny. Teraz nie koszę, dopóki nie przekwitnie mniszek, a później najczęściej znowu nie koszę, bo inne roślinki kwitną :)
-
pszczoły kojarzyły mi się z latającymi żądlącymi owadami.
Teraz wiem, że pszczoły to niesamowite istoty, a na użądlenie trzeba naprawdę
zasłużyć (czytaj: wkurzyć pszczołę).
-
lubiłem sobie wyjechać na
wakacje na w maju, gdy nie ma jeszcze tłoku, a jest ciepło.Teraz na szczęście nie muszę już
nigdzie wyjeżdżać dłużej niż na 1 dzień, bo jak można zostawić pszczoły same na
pasiece?
Komentarze
Prześlij komentarz